Do trzech razy sztuka

12 stycznia 2023

Marcin Kilar pracuje w Scalo jako Java Developer. Jego pasją jest hodowla palm i bananowców – to nasz zespołowy ekspert w tej dziedzinie. Dodatkowo lubi górskie bieganie na długich dystansach. Co Marcin robi na co dzień w swojej pracy? Dlaczego możemy nazwać go „bumerangiem”?
Odpowiedzi znajdziecie poniżej, zapraszamy!

Marcin, masz za sobą kilka powrotów do Scalo. Pamiętasz ile razy z nami pracowałeś?

To jest mój trzeci raz w Scalo. Wcześniej pracowałem dwa razy w dawnym NBC i obecnie dołączyłem już po rebrandingu. 

Czy pamiętasz swój pierwszy projekt i co w nim robiłeś?

Pewnie, że pamiętam. Pracowałem w projekcie dla włoskiej firmy zajmującej się oceną ryzyka kredytowego. Byłem tam pierwszym specjalistą. Zajmowałem się migracją systemu na nowy schemat bazy danych. 

A czym zajmujesz się obecnie?

Teraz pracuję w projekcie dla wiodącego sklepu internetowego, specjalizującego się  produktach dla zwierząt domowych. Mój team odpowiada za zarządzanie stanami magazynowymi wszystkich produktów – przetwarzamy nowe dostawy i wysyłki do klientów. Nasz stack to Jdk17, Java, Kotlin, microservice w AWS, spring i postgreSQL. 

Dlaczego kilka razy wracałeś do Scalo?

Dla ludzi. 😊 Byłem w wielu firmach, ale najlepiej zawsze wspominałem atmosferę tutaj. A odkąd mam możliwość pracy z krakowskiego biura Scalo, to już jest całkiem super. 

Skąd zamiłowanie do pracy z biura, jeśli możesz pracować zdalnie?

Ja zawsze preferowałem kontakt z ludźmi. Przed pandemią nawet nie byłem w stanie wyobrazić sobie pracy zdalnej. Później sytuacja się dla nas wszystkich zmieniła i nie było wyjścia. Nie wspominam tego okresu dobrze. Mimo oczywistego faktu oszczędzania czasu na dojazdy, było to dla mnie odczłowieczające. Dlatego gdy tylko pojawiła się możliwość powrotu, to chętnie wróciłem do biura. Obecnie najbardziej doceniam pracę hybrydową, dwa – trzy dni z biura.

Jesteś “palmiarzem”. Pokaż nam swoje najpiękniejsze okazy i opowiedz o tym hobby.

To palmowe hobby zaczęło się na wakacjach, gdzie pomyślałem: Czemu mogę oglądać palmy tylko podczas podróży? Zacząłem szperać w Internecie i odkryłem, że wielu ludzi z powodzeniem uprawia je również w Polsce. Z wakacji, w ramach pamiątki przywiozłem sobie kilka szczepek i nasion. Co prawda, z tego co przywiozłem, przyjął się tylko fikus (u nas jest znany jako roślina doniczkowa, natomiast np. w Turcji jest to okazałe drzewo).

Pierwszą palmą jaką dostałem na urodziny był Szorstkowiec Fortunego – jest to najbardziej mrozoodporna roślina tego rodzaju. Daje radę nawet przy12 stopniach Celsjusza, ale za to nie nadaje się do wnętrz. Oprócz palm uprawiam również bananowce. 

Czy polecisz jakąś palmę dla początkującego hodowcy?

Przed kupnem pierwszej palmy trzeba się zastanowić, gdzie ją chcemy trzymać, nie każda da radę wszędzie. Do ogrodu, czy balkonu polecam Szorstkowiec Fortunego, natomiast do mieszkania – Karłatkę Niską lub Feniksa Niskiego. Popularną rośliną jest również Sagowiec Odwinięty, ale nie jest to palma.

Kolejną Twoją pasją jest bieganie. Masz jakieś sukcesy na swoim koncie?

Bieganie zacząłem od biegów ulicznych, ale to co pokochałem, to długie biegi górskie. Moim dotychczasowym sukcesem było przebiegnięcie 64km w ramach „Biegu 7 Dolin”. Te zawody organizowane są w Krynicy-Zdroju, skąd pochodzę. Mam w domu całą ścianę z medalami… Szkoda, że są one tylko za ukończenie biegów. 

Zobacz także

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usługi. Dowiedz się więcej lub zamknij wiadomość.