Przebranżowienie jako misja

10 kwietnia 2024

Poznajcie Mateusza Bednarza, testera oprogramowania w Scalo, który po godzinach pracy poświęca swój czas na pasję, jaką jest pomaganie innym, a dokładniej – pomaganie w przebranżowieniu do IT osobom, które postanowiły dokonać diametralnej zmiany w swojej karierze zawodowej. Oprócz współpracy z całkowitymi nowicjuszami, Mateusz pomaga również wspinać się na kolejne szczeble kariery tym, którzy już pracują w branży i mają mniejsze lub większe doświadczenie. Mateusz opowiedział nam, jak zaczęła się jego przygoda ze wspieraniem rozwoju inżynierów IT oraz jakie są jego dalsze plany związane z tym tematem.

Czym zajmujesz się w projekcie?

W Scalo pracuję od stycznia 2023. Jestem członkiem zespołu pracującego dla jednego z naszych Klientów, który pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Firma ta produkuje hardware oraz software, który pomaga sprawnie realizować procesy logistyczne dużym przedsiębiorstwom na całym świecie.

Do moich codziennych obowiązków należą przede wszystkim: testowanie pojedynczych aplikacji wchodzących w skład dużej platformy oraz testowanie integracji pomiędzy elementami systemu, które powinny ze sobą bezbłędnie współpracować. Bardzo dużo czasu poświęcam również na współpracę z naszymi developerami, co akurat bardzo lubię. Zgrany zespół to podstawa!

Twoja ścieżka kariery była dość różnorodna. Jak to się stało, że w końcu zostałeś testerem oprogramowania na ``pełen etat``?

Myślę, że można powiedzieć, że był to szczęśliwy zbieg okoliczności. Zanim zostałem testerem, pracowałem na wielu różnych stanowiskach. Jedne odpowiadały mi bardziej, inne mniej, i nie miałem tak do końca pomysłu, co dokładnie chciałbym robić.

Już wtedy, w jednej z firm, w której pracowałem, miałem dość sporą styczność z testowaniem oprogramowania, które następnie konfigurowałem i wdrażałem u Klientów. Coraz częściej po głowie chodziła mi myśl, żeby w końcu wybrać jakiś konkretny kierunek i się wyspecjalizować. Tak się składa, że na moim osiedlu mieszka mój kolega, którego poznałem jeszcze na studiach.

Pewnego lipcowego dnia (to były wakacje 2019) wracałem z pracy i akurat spotkałem go w miejscu znanym każdemu w tym kraju, czyli pod Żabką. Kolega, o którym mówię, w tamtym czasie pracował na stanowisku managerskim w firmie IT. Kiedy go zobaczyłem, w głowie natychmiast zaświeciła mi się żarówka, że to jest człowiek, który może mi pomóc wejść w testerski świat, więc po prostu zapytałem go, czy nie mógłby polecić mnie do firmy, w której pracuje. Odpowiedział, że nie ma najmniejszego problemu. Przekazałem mu swoje CV, po około tygodniu od naszego spotkania zostałem zaproszony na rozmowę o pracę, a z początkiem sierpnia zostałem zatrudniony. I tak oto zostałem pełnoprawnym testerem. Zawsze będę mu za to wdzięczny.

Oprócz tego, że pracujesz jako tester oprogramowania zajmujesz się również prowadzeniem szkoleń indywidualnych i grupowych, związanych z tematyką przebranżowienia oraz rozwoju kariery w branży IT. Opowiedz o tym.

Cała historia zaczęła się dawno, dawno temu. Z racji tego, że dość często zmieniałem pracę, któregoś dnia naszła mnie myśl, że chciałbym sobie ‘odpimpować’ moje CV tak, żeby wyglądało ładnie i profesjonalnie. Zacząłem szukać w internecie różnego rodzaju szablonów oraz informacji i porad o tym jak stworzyć dobre CV. Próbowałem wielu rzeczy, sprawdzałem różne układy dokumentów, testowałem szablony graficzne przeznaczone do edycji w Adobe Photoshop, używałem fajerwerkowych dodatków, które jeszcze parę lat temu były modne, czyli gwiazdki, kropki lub wykresy służące do prezentowania poziomu znajomości danej technologii lub języka obcego, generalnie eksperymentów było wiele.

Znalazłem w końcu szablon, który mi odpowiadał, przerobiłem go trochę, dostosowując pod własne potrzeby i tak naprawdę posługuję się nim do dnia dzisiejszego (nawet ostatnio przechodził mały tuning, który miał za zadanie jeszcze go ulepszyć).
Jeżeli chodzi o drugą kwestię o której rozmawiamy, czyli pomoc w przebranżowieniu i prowadzenie szkoleń, zaczęło się od moich znajomych, którzy wiedzieli, że pracuję w branży IT. Wielu z nich stwierdziło, że ta branża również może być czymś atrakcyjnym dla nich i zaczęli przychodzić do mnie, żeby się poradzić i porozmawiać na temat realiów pracy jako ‘informatyk’. Najpierw był pierwszy kolega, któremu pomogłem przebranżowić się z inżyniera budowy na testera, potem koleżanka, również inżynier, ale w branży motoryzacyjnej, która także została testerem, potem były kolejne znajome osoby, potem osoby, które poznałem w różnych przypadkowych miejscach i po tym jak powiedziałem, czym się zajmuje były bardzo zainteresowane współpracą.

No i tak, z biegiem czasu, pomagałem przebranżawiać się coraz większej ilości osób, nie tylko na testerów oprogramowania, ale również na programistów, UX designerów, inżynierów cyber security, project managerów, itd. Dodatkowo, od kwietnia ubiegłego roku współpracuję z firmą Rockin’iT z Trójmiasta, gdzie jestem trenerem i prowadzę szkolenia grupowe oraz sesje indywidualne związane z tematyką o której rozmawiamy.

Ilu osobom pomogłeś do tej pory dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem?

Licząc moich znajomych, osoby poznane przypadkowo, którym pomogłem, oraz kursantów firmy Rockin’iT było to już razem ponad 100 osób.

Czy mógłbyś powiedzieć ilu osobom z tej grupy udało się znaleźć pierwszą pracę i ile mniej więcej im to zajęło?

Szczerze mówiąc, nigdy nie liczyłem, ale na pewno kilkunastu osobom z tej grupy udało się z sukcesem wejść do branży IT. Wiem, że się rozwijają i osiągają kolejne sukcesy. Wiele osób nadal próbuje i jest w trakcie procesu. Przebranżowienie, wbrew pozorom, nie jest procesem łatwym i to czy komuś się udaje czy nie, za każdym razem zależy od wielu czynników. Jeżeli chodzi o czas od momentu wysłania pierwszego CV do momentu zatrudnienia, rekordem był tydzień (sam byłem zaskoczony tym wyczynem), a najdłuższy okres poszukiwania pracy przez jedną z osób, z tego co pamiętam, wynosił siedem miesięcy (pomimo tego, że ta osoba miała sporą wiedzę techniczną).

Tydzień to rzeczywiście bardzo szybko, czy możesz opowiedzieć więcej o tym rekordziście?

Historia wydarzyła się na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku. Pewnego dnia zadzwonił do mnie kolega z którym pracowałem kiedyś w jednej z firm i zapytał czy nie pomógłbym
z przygotowaniem CV jego kuzynowi, który nosi się zamiarem przebranżowienia do IT. Odpowiedziałem tak jak zawsze, czyli ‘no problem, let’s do it’. Kuzyn o którym mówimy, był osobą w wieku około 45 lat i nigdy w życiu nie miał do czynienia z typowym IT oraz nie posiadał żadnej praktycznej wiedzy w tym zakresie. Oczywiście używał komputera w codziennej pracy, więc można powiedzieć, że to była jedyna rzecz, która łączyła go z naszą branżą. Przez całe życie zawodowe był związany z branżą finansową. Pewnego dnia postanowił, że chce zostać inżynierem cyber security, ponieważ ten temat bardzo go interesował. Zważywszy na to, że najlepsi specjaliści od cyber bezpieczeństwa, to osoby, które zamiast smoczka w kołysce miały klawiaturę i myszkę, w zdecydowanej większości są samoukami, a poziom ich wiedzy oraz umiejętności technicznych często jest aż niewiarygodny, to w pierwszej chwili można pomyśleć, że dla osoby, która nigdy nie miała styczności z tzw. ‘twardym IT’, takie przebranżowienie to MISSION IMPOSSIBLE, ale… czytajcie dalej.

Idąc za ciosem, rzeczony kuzyn zdecydował się wziąć udział w jednym ze znanych na  rynku kursów przygotowujących do zawodu inżyniera cyber security, który zawierał kilkaset godzin nauki oraz nie należał do tanich. Kiedy przygotowywaliśmy CV, był już na końcówce wspomnianego kursu. Stworzyliśmy profil na LinkedIn, wytłumaczyłem mu jak poruszać się po portalu oraz jak budować sieć kontaktów i gdzie, poza LinkedIn, jako osoba początkująca, może szukać pracy. Z tego, co dobrze pamiętam, po czterech dniach od naszego spotkania dostał zaproszenie na rozmowę od rekrutera, którego zaprosił do kontaktów na LinkedIn. Klientem była duża firma z branży mediów. W ciągu kolejnych kilku dni odbyła się druga rozmowa w siedzibie Klienta, który od razu zdecydował się go zatrudnić. W tym momencie pojawia się bardzo ważny wątek, a mianowicie: tak jak wspomniałem wcześniej, kuzyn mojego kolegi był osobą żywo zainteresowaną tematem cyber security, był bardzo ambitny i mnóstwo czasu poświęcał na naukę we własnym zakresie. Z kolei osoba, która była wyznaczona do przeprowadzenia rozmowy po stronie Klienta, była bardzo dobrym specjalistą od cyber security, a do tego wykładowcą przedmiotów związanych z tą tematyką na jednej z dużych uczelni.

Myślę, że nić porozumienia pomiędzy oboma panami została nawiązana tak szybko, ponieważ kuzyn o którym mówimy był bardzo zaangażowany i chętny do nauki, a człowiek, który z nim rozmawiał, z racji, że na co dzień pracuje w szkolnictwie wyższym po prostu to zauważył. To właśnie był według mnie, kluczowy czynnik, który doprowadził do ekspresowego happy endu tej historii. Tutaj też nasuwa się jeszcze jeden ważny wniosek, o którym zawsze mówię każdemu, kto zwraca się do mnie o pomoc, a mianowicie: przebranżowienie, to biznes dawania szansy. Dawania szansy nam, przez tę osobę, która stoi po drugiej stronie. Nigdy nie wiemy, co będzie tą kluczową iskrą, pomiędzy nami, a pracodawcą, która spowoduje, że wybierze akurat nas (jak pokazuje opisana wyżej historia). Warto przygotowywać się do procesu przebranżowienia lub zmiany pracy tak jak najlepiej potrafimy, bo im więcej rzeczy będzie przemawiało na naszą korzyść tym lepiej dla nas.

Czy na postawie swoich doświadczeń w pracy z przyszłymi i obecnymi inżynierami IT mógłbyś powiedzieć, jakie według Ciebie są największe problemy tych osób?

Generalnie lista jest długa. Zaczynając od braku wiedzy na temat tego, jak stworzyć dobrze wyglądające i zawierające wartościowe informacje CV, poprzez umieszczanie w CV zdjęć, które delikatnie mówiąc ‘nie nadają się’ do tego dokumentu, brak świadomości, że CV powinno być zawsze aktualne, brak wiedzy na temat tego, dlaczego LinkedIn to dzisiaj konieczność, zwłaszcza w naszej branży, brak wiedzy na temat tego jak powinien wyglądać profil i jak korzystać z LinkedIn (lub w ogóle brak profilu).

Kolejna rzecz to szeroko pojęte uwielbienie do przebywania w tzw. ‘strefie komfortu’, czyli: zbyt długi czas pracy w jednej firmie i niechęć do zmiany, praca za wynagrodzenie nieadekwatne do swoich kwalifikacji, udawanie, że w obecnym miejscu pracy jest nam dobrze, pomimo tego, że już nie możemy tam wytrzymać, trzymanie się kurczowo umowy o pracę, jako formy zatrudnienia, nieuzasadniony strach przed umową B2B oraz brak wiedzy na temat tego, jakie korzyści daje umowa B2B, i tak dalej.

Myślę, że mógłbym jeszcze długo wymieniać. Jeżeli chodzi o osoby, które chcą się przebranżowić, to najczęściej nie wiedzą one w ogóle od czego zacząć i gdzie szukać pomocy (jeżeli takiej szukają). Na szczęście, żeby rozwiązać te wszystkie problemy, wystarczy się zgłosić do mnie.

Czy masz jakieś dalsze plany związane z tematem o którym rozmawiamy?

Tak, jak najbardziej. Pierwszy w kolejności będzie krótki ebook, który będzie opisywał realia procesu przebranżowienia, pracy w branży IT oraz kilka innych dodatkowych wątków. W dalszych planach jest strona internetowa z ofertą moich usług oraz inne produkty cyfrowe związane z tym, co robię. Mam nadzieję, że wszystko będzie powoli, kolejnymi etapami, powstawać. Na razie mój największy problem to zbyt duża liczba pomysłów, a zbyt mała ilość czasu, aby je wszystkie realizować.

A czym zajmujesz się po pracy? Jak odpoczywasz?

Moje główne zajęcie po pracy to trening siłowy, który pozwala mi odpocząć psychicznie po całym dniu pracy. Myślę, że w dzisiejszych czasach, zwłaszcza dla osób spędzających długie godziny przy komputerze, sport to niezbędny element, który należy wprowadzić w swoją codzienną rutynę.

Oprócz treningu, ważne jest również dla mnie zdrowe odżywianie. Jestem wielkim fanem minimalistycznego stylu życia i pozbywania się ze swojego otoczenia zbędnych rzeczy. Lubię smart rozwiązania ułatwiające życie i pracę. Bez kalendarza i to-do listy, już dawno przepadłbym w otchłani chaosu. Jestem fanboyem Apple i jak każdy duży chłopiec, chciałbym mieć sportowy samochód.

No to na koniec, powiedz o jakim samochodzie marzysz?

Mój dream car to Mercedes W213 E63 AMG. Super wygląd, ogromne przyspieszenie, piękne brzmienie silnika V8 i praktyczność w codziennym użytkowaniu. Ceny używanych egzemplarzy w bardzo dobrym stanie zaczynają się od ‘jedynych’ 300.000 PLN. Cytując klasyka: ‘to nie są tanie rzeczy’, a więc wniosek podsumowujący moje marzenia może być tylko jeden: jeszcze wiele lat pracy w Scalo przede mną.

Zobacz także

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usługi. Dowiedz się więcej lub zamknij wiadomość.