W Scalo pracuję na stanowisku IT Researcher. Czym się zajmuję? Nadążaniem za tym co się wokół mnie dzieje.😊 Tak poważnie – zajmuję się generowaniem kandydatów na poszczególne stanowiska. Mogę to robić w przeróżny sposób, z wykorzystaniem wszelkich narzędzi, jakie przyjdą mi do głowy.
Lubię kiedy wokół mnie nie jest nudno – a branża IT zmienia się z dnia na dzień. Podoba mi się, że ciągle mam szansę uczyć się czegoś nowego. Nie chcę zamykać się na kolejne możliwości, wręcz przeciwnie – wykorzystywać wszystko co życie mi daje. Podoba mi się też konkretność tej branży. Tutaj nie ma miejsca na niedomówienia – widzisz jasny efekt swojej pracy, każdy wie jaka jest jego rola i wykorzystuje to, co umie robić najlepiej.
W zasadzie od kiedy tylko mogłam, czyli będzie już ładnych parę lat, może nawet z 10, angażowałam się w przeróżne wolontariaty. Miałam okazję spędzić wiele bardzo owocnych i wymagających godzin w świetlicach szkolnych, placówkach opiekuńczo-wychowawczych (dawnych, tak zwanych, domach dziecka) i w świetlicy dla osób czynnie używających substancji psychoaktywnych. To ostatnie miejsce zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ jest jednym z dosłownie kilku takich działających w Polsce. Funkcjonuje w ramach nurtu redukcji szkód, czyli w dużym uproszczeniu, ma na celu wspieranie w funkcjonowaniu w społeczeństwie osób uzależnionych, bez wymogu od nich abstynencji. W naszej świetlicy mogły przebywać osoby będące pod wpływem różnych substancji. W Polsce jest to bardzo kontrowersyjny nurt, natomiast w krajach zachodnich jest to standard w niesieniu pomocy.
Poniżej zdjęcie związane właśnie z tym miejscem – w najbardziej wymagającym momencie – czyli w szczycie pandemii.
Obecnie, na okres adaptacji do nowych obowiązków w Scalo wstrzymałam moje działania charytatywne, natomiast po wakacjach zamierzam spełniać się na obydwu tych polach.
„Tańczysz” to bardzo duże słowo. Ja próbuję tańczyć, wychodzi mi to z różnym skutkiem. Balet jest niesamowicie wymagającą dyscypliną. Zaczęło się to w trakcie studiów, całkiem niedawno. Lubię realizować założone sobie cele, czy to te z dzieciństwa, czy to pojawiające się w głowie na bieżąco. Marzyłam o balecie odkąd byłam małą dziewczynką, więc pewnego dnia, jakieś 20 lat później, po prostu zapisałam się na zajęcia. 😊
Wydaje mi się, że pewne predyspozycje mogą ułatwiać i przyspieszać naukę. Ale wychodzę z założenia, że nowych rzeczy trzeba po prostu próbować, każdy z nas kiedyś zaczynał.
Najbardziej lubię w tym tańcu jego dokładność i precyzję. W codziennym życiu zazwyczaj zajmuję się kilkoma rzeczami jednocześnie, wiele się wokół mnie dzieje, a w balecie, przynajmniej na początkowych etapach jego nauki, trzeba być tu i teraz, skupionym dokładnie na tym, co się robi. To jest również dla mnie najtrudniejsze, ale paradoksalnie, pomaga mi się odprężyć.
Oglądając ten film marzyłam raczej, żeby pomóc głównej bohaterce w zmaganiu się z jej demonami. Więc fabuła tego filmu idealnie łączy dwa tematy poruszone tutaj.
Ale tak, o występie przed wielką publicznością również marzyłam. Cała ta oprawa, muzyka, stroje, makijaż – to daje poczucie odrealnienia, ulotności. Chciałabym tego zaznać.