W obliczu trudnej sytuacji, którą obserwujemy na rynku IT od kilku miesięcy, największym wyzwaniem staje się precyzyjne zidentyfikowanie i kompleksowe zaspokojenie potrzeb informacyjnych przedsiębiorstwa. Umożliwia to nam szybkie i trafne reagowanie na sytuację w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu. W praktyce skupiam się na integracji systemów źródłowych gromadzących dane, poprawie ich jakości oraz automatyzacji kluczowych procesów, a to wszystko przy zastosowaniu najnowocześniejszych dostępnych technologii – rozwój zawodowy towarzyszy mi podczas realizacji każdego napotkanego wyzwania.
Największą zaletą pracy w obszarze inżynierii danych jest duże zróżnicowanie – zarówno obszarów tematycznych, problemów biznesowych wymagających rozwiązania, jak i technologii, które możemy zaangażować do realizacji. To też czyni każdy projekt interesującym na swój sposób i bardzo trudno jest popaść w rutynę, a najbardziej satysfakcjonująca jest informacja, że efekty spełniają lub przewyższają oczekiwania klienta.
Jednym z projektów, który najmocniej utkwił mi w pamięci, było wsparcie w realizacji projektu dyplomowego polegającego na analizie trendów w oparciu o ogłoszenia motoryzacyjne zamieszczane na najpopularniejszych portalach ogłoszeniowych. Był to jeden z niewielu projektów, który pozwalał mi wykorzystać kompetencje zawodowe w obszarze zainteresowań branżą automotive.
Motoryzacja pasjonowała mnie od najmłodszych lat i od samego początku wiedziałem, że jest to kosztowne hobby, dlatego planując swoją ścieżkę kariery, ważne było dla mnie, aby w przyszłości móc sobie na nią pozwolić.
Długo myślałem nad odpowiedzią na to pytanie i stwierdzam, że dostrzegam jedynie różnice. Etap planowania, czas potrzebny na wprowadzanie zmian, konieczność oraz możliwość testowania wdrażanych rozwiązań, naprawa błędów, koszty, wpływ na otaczającą rzeczywistość oraz zrozumienie przez osoby niezaangażowane – każda z tych kwestii jest całkowicie inna i nie ma tutaj miejsca na szukanie analogii.
Bardzo trudne pytanie – jest ich zbyt dużo, żeby próbować wymieniać. Uważam, że niezależnie od segmentu, potrzeb czy budżetu, możemy znaleźć mnóstwo modeli, które potrafią sprawić frajdę podczas użytkowania, niezależnie czy najważniejsze są dla nas osiągi, właściwości jezdne, wygląd czy komfort.
Gdybym w przyszłości mógł wybierać, to z pewnością wybrałbym kilka tańszych modeli, ale charakterystycznych w swojej kategorii, niż jeden „uniwersalny”. Mówi się, że jeśli nie patrzysz na swój samochód, kiedy zostawiasz go na parkingu, to znaczy, że kupiłeś zły samochód.
Czy uczestniczysz w wydarzeniach motoryzacyjnych, takich jak zloty samochodowe czy wyścigi, i co Cię w nich najbardziej fascynuje?
W miarę możliwości staram się uczestniczyć w targach Poznań Motor Show, jednak jest to mocno zagregowana forma trendów motoryzacyjnych i nie należy do mojej ulubionej, ze względu na jej bierną formę, dlatego wolę na bieżąco uczestniczyć w wydarzeniach motoryzacyjnych organizowanych przez dealerów samochodowych, gdzie osobiście mogę poznać właściwości nowych modeli samochodów i przekonać się, jak zachowują się na drodze. W sezonie letnim zdarza mi się kibicować w rundach Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski, które odbywają się na Torze Poznań, gdzie dzięki znajomym mam okazję gościć w garażu jednego z zespołów.
Jeśli chodzi o zloty, to nie uczestniczę – dawniej, jeżdżąc na motocyklu, miałem okazję uczestniczyć w kilku zlotach motocyklowych, jednak nie uważam tego za interesujące – dużo więcej przyjemności sprawiały mi wycieczki motocyklowe ze znajomymi, mimo że były regionalne.
Nie wiem, czy wpisałbym się w jakąkolwiek technikę gotowania, bo w kuchni przede wszystkim improwizuję i modyfikuję przepisy, wzbogacając je o produkty, które lubię, lub które moim zdaniem powinny się tam znaleźć. Mam kilka ulubionych kanałów kulinarnych, z których czerpię przepisy, zbieram je do kupy, wybieram składniki, które odpowiadają mi najbardziej i z nich tworzę swój własny przepis, którego nigdy nie zapisuję, więc później trudno mi go odtworzyć. Jeżeli korzystam z jakiegoś przepisu, to głównie pod kątem temperatur czy czasów pieczenia – lista składników i proporcje zawsze ulegają zmianie.
Nie mam też ulubionej kuchni świata – w każdej jestem w stanie znaleźć coś dla siebie, ale raczej są to klimaty włoskie, amerykańskie, meksykańskie i polskie, a mniej azjatyckie i śródziemnomorskie. Mimo że lubię ryby, to unikam owoców morza.
Czy masz jakieś własne przepisy, które chętnie dzielisz się z innymi, lub ulubione danie, które najlepiej oddaje Twoje umiejętności kulinarne?
Spośród moich znajomych i rodziny niewiele osób również interesuje się gotowaniem, więc nie są oni zainteresowani poznawaniem i odtwarzaniem moich przepisów. Jeśli już się zdarza, to zwykle są to proste przepisy, jak sałatki czy ciasta. Natomiast ulubionych potraw jest wiele – absolutny top to na pewno spaghetti carbonara, kaczka, szarpana wieprzowina, pizza (z ananasem), tatar, pieczywo, czy serniki i drożdżówki. Ale często zdarza się, że jedząc jakieś danie na mieście, później staram się odwzorować je w domu, dodając coś od siebie, lub po prostu zrobić to lepiej.
Jeśli chodzi o gotowanie, to jedynym planem jest, aby podtrzymywać to możliwie długo i żeby zawsze pozostało to dla mnie formą relaksu i spędzania wolnego czasu, a nigdy pracą czy obowiązkiem.
Natomiast jeśli chodzi o motoryzację, to planów jest wiele – zaczynając od takich bardziej przyziemnych, jak sprawdzenie swoich umiejętności podczas imprez typu Track Day, przez bardziej wymagające, jak wyjazd na GP Belgii F1 na torze w Spa, aż do takich całkowicie odjechanych, jak stworzenie w przyszłości niewielkiej kolekcji ciekawych samochodów i motocykli.